-
@ Lutek
2025-01-26 10:27:05
Jeśli idziesz w zaparte na przekór wszelkim faktom, przegrasz i to ostatecznie zemści się na tobie. W 1989 roku Wałęsa miał ogromne poparcie społeczeństwa, zmęczonego dekadą rządów generałów z lat osiemdziesiątych, pustymi półkami w sklepach i ogólnego marazmu. Symbolizował nadzieję. W latach świetności wielkiego ruchu robotniczego "Solidarności" noszono go niczym cesarza w lektyce. Kim jest dziś? Żałosną figurą i podstawą tworzenia memów w internecie. Błaznem wywołującym szyderstwa i uśmiechy politowania. Cały swój kapitał roztrwonił w sposób skrajnie idiotyczny tylko dlatego, że gdy był na fali, nie miał na tyle jaj i kręgosłupa by stanąć przed kamerami telewizji i powiedzieć: "w 1970 wojsko strzelało do robotników na Wybrzeżu, zginęło wielu naszych, bałem się, dali mi kwity do podpisania i tak się uwikłałem w sidła SB. Wybaczcie!". W 1990 ludzie by mu wybaczyli bo był ku temu klimat ale on idzie w zaparte do dziś, mimo, że już nawet medialne kompanie, od zawsze mu przyjazne, nie traktują go poważnie. Wielki przywódca skończył jako ogłupiały stary dziad. Z łatką donosiciela i agenta komuny. Nie potrafił rozbroić miny na której siedział gdy była ku temu pora i przegrał. Identyczną drogą idzie niejaki Owsiak. Od lat. Niejasności, kontrowersje wokół sprawozdań, procesy sądowe, pomoc opakowana w brudną polityke i lewicową ideologię, prywatne firmy podłączone pod publiczne zbiórki. Każdego roku jest mniej ludzi, którzy wierzą w ten medialnie wykreowany "fenomen" WOŚP bo nie da się do końca świata i jeden dzień dłużej okłamywać wszystkich. Kłamstwo upada zawsze, wcześniej czy później gdyż obrona jednego kłamstwa wymaga kreowania kłamstw kolejnych i w końcu przy którymś z kolei następuje potknięcie. Gdyby gość jakieś dziesięć lat temu położył papiery na stół i jasno powiedział, że zbiera do puszek ale też z tego żyje, zostaliby ci którym by to nie przeszkadzało a reszta dałaby mu spokój. Ale on idzie w zaparte, nie rozumiejąc, że żadna, nawet największa medialna propaganda nie zakrzyczy rzeczywistości. I kończy jak Wałęsa. Jako groteskowy pieniacz i operowy błazen z coraz mniejszym poparciem. Wokół jednego i drugiego zostały grupy opętanych fanatyków do których nie dociera nic. Rozsądni się odsunęli. Tak się kończy czarowanie rzeczywistości. Nie tylko w świecie polityki czy zjawisk społecznych. Tak się kończy czarowanie rzeczywistości zawsze, w każdej dziedzinie życia.